sobota, 31 października 2009

Zaduszka poecie


/ Wpis przeniesiony z 2008/

Ziemia
Wypełnimy tramwaj
na krańcu wszechświata,
przebrniemy drogę mleczną spoceni
- poznamy bogów
- poznamy siebie,
a potem wrócimy do Ziemi.
/ Ryszard Milczewski-Bruno/
Bruna poznałam chyba we wczesnych sześćdziesiątych. Dość nieoczekiwanie pojawił się w moim mieszczańskim rodzinnym domu. I zasiał - miłość do poezji, chęć do walki z banałem, pęd do poznawania świata. Ten słynny pęd stachurowo-chlebakowy. Zawsze, ilekroć spotykaliśmy się, a żal zawsze i teraz , że nie były to kontakty bardzo częste, pozostawiały one jednak za każdym razem jakiś twórczy niepokój w moim dość poukładanym życiu. I motto każdego spotkania - z wiersza już napisanego - z ledwie kiełkującego pomysłu - lub szczególnie uderzający zwrot . "Maruna -jesienie", "ty taka bezduszka jesteś", " w stolicy rozum jedzą"... Ech, Bruno. Dokładnie pamiętam moment tej tragicznej wieści o śmierci poety, choć to już tyle lat minęło. A był Rysiek świadkiem na naszym ślubie. Co powiemy sobie w czasie spotkania nieuchronnego za czas jakiś?

piątek, 30 października 2009

O kryzysie


By jakoś przetrwać potrzebny jest filozoficzny spokój.

"Nie ten jest biedny, kto posiada mało, lecz ten, kto pragnie więcej". /Seneka/

"Czego nie można dostać, wydaje się zawsze lepsze niż to, co się ma. Na tym polega romantyka i idiotyzm ludzkiego życia". /Erich Maria Remarque/

Pieniądze przychodzą i odchodzą. I odchodzą....I odchodzą.....I odchodzą...I odchodzą....

Paradoks: stanąć twarzą w twarz z kryzysem i pojąć : no i DUPA! /anekdot.ru/

--------------------

Wszyscy krzyczą: korupcja! korupcja!. Ale przecież jeśli jest prawodawca, musi być prawobiorca.

/anektod.ru/

--------------------

Idź pod wiatr i niech ci plują w plecy. /ecrime.ru/

--------------------------

Osobliwości narodowego kryzysu : toną nie wszyscy, a ratują tych , co nie toną. /anekdot.ru/

--------------------------

Kończę filozofem - Konfucjusz rzekł: "Proste jadło, woda do picia, zgięta w łokciu ręka zamiast poduszki: z tym jestem szczęśliwy. Bogactwa i pozycja bez prawości są dla mnie jako płynące chmury". Czego sobie i potencjalnym czytającym życzę. / Cytalia/

czwartek, 29 października 2009

Muzyka dziurawi niebo




Charles Baudelaire tak pięknie sformułował. "Muzyka stamtąd - by dotrzeć tu? Czy muzyka stąd- by dotrzeć tam ? " Chyba nie ma znaczenia kierunek. Jakość, jakość ma znaczenie. Ale i ta zależy w dużym stopniu od możliwości percepcji słuchacza.

"Słucham jedynie utworów pisanych przez profesjonalnych kompozytorów. Muzyka kogoś bez żadnego wykształcenia muzycznego nie może być dobra. / Krzysztof Penderecki - 1998 r./

Stwierdził autorytatywnie maestro. Ma prawo.

Nie wszyscy wszak są przygotowani do odbioru muzyki trudniejszej , pochodzącej spod wykształconego muzycznie pióra. Utalentowane samorodki zdarzają się także , tyle że uprawiają inne rodzaje muzyki. I wcale nie musi być to poziom niski.

Fragmencik prozy Jarosława Iwaszkiewicza z niewielkiego tomu "Ogrody".

..."Panna Stawro grała sonatę Scarlattiego. Grała biegle i mechanicznie. Mogła grać na fortepianie, jak maszynistka pisała na maszynie do pisania. Trafiała - a trafianie u Scarlattiego jest bardzo trudne - trafiała nie patrząc na klawiaturę i jej małe, dziwnie białe ręce skakały po klawiszach jak ptaki dziobiące ziarno. Patrzyła cały czas na Lizę, która tkwiła nieruchomo w zatoce fortepianu....

.....Zdawało się, że spod jej palców wywija się siatka dźwięków i że tą siatką zagarnia, otacza Lizę. Ostre i krótkie dźwięki otaczały dziewczynę ze wszystkich stron jak rój pszczół i trochę nawet zdawało się dziwne, że stoi tak nieruchomo, wpatrzona w nauczycielkę, i nie ogania się od tych krążących rojem dźwięków, nie macha dłonią, przeciwnie, znieruchomiała i stoi martwa.

Pozłocista siatka dźwięków jak gdyby ją otaczała przejrzystą zasłoną, ogarniała ją, a jednocześnie jakby obnażała. Ciało jej wydobywało się spod lekkiej sukni, wciąż zakryte, a tajemnie odkrywające się nam wszystkim. Pomyślałem sobie w tej chwili: jakże ona ma białe piersi ... "

środa, 28 października 2009

Encyklopedia duszy rosyjskiej


Encyklopedia duszy rosyjskiej"
Wiktor Jerofiejew.
" Rosja jest matką kawałów. Stworzyliśmy państwo-kawał, państwo-żart. Gdy zlezie pozłota patosu - pozostaje sam kawał. Co oznacza życie w kawale? Kawały są gatunkiem rosyjskim, utwory "nie wydane". Niecenzuralność kawału rosyjskiego bierze się z jego założonej nieprzyzwoitości, która z kolei odzwierciedla założoną nieprzyzwoitość rosyjskiego życia. W Rosji wszystko jest nieprzyzwoite. Nieprzyzwoite są narodziny. Nieprzyzwoita jest śmierć. Nieprzyzwoita jest władza. Nieprzyzwoity jest naród. Zrobienie czegoś nieprzyzwoitego jest największa przyzwoitością. Cała reszta nie liczy się w systemie świata rosyjskiego i nawet nie jest brana pod uwagę.........
.........Rosjanin duszę sprzeda za dobry kawał. Jest chodzącą kolekcją kawałów. Zawsze przychodzi czas opowiadania kawałów. Po czwartym kieliszku przed piątym. Kawały dzielą się na rodzaje. Nieprzyzwoite. Świńskie. O jeżach. Prawie wszystkie są śmieszne....
/tł. Andrzej de Lazari/
------------------------------------------------------------

/www.anekdot.ru/
Ministerstwo Zdrowia razem z Federacją Boksu ostrzega: - Pytanie "Masz zapalić?" może być niebezpieczne dla Waszego zdrowia.

wtorek, 27 października 2009

Agelastia czyli humor jest im obcy


a>Jeszcze Kundera, bo warto. Czytajcie mądrych ludzi miast słuchać tych głupot dookolnych.
..." Upodobanie do powagi" straszy wszędzie wokół i pastor Yorick, jeden z bohaterów Tristrama Shandy, widzi w tym zwykłe szalbierstwo, "płaszcz skrywający ignorancję lub głupotę". Tępi je z całych sił facecjami i humorem. Na takie "niebaczne żartowanie" czyha wiele niebezpieczeństw, "każdy tuzin bon motów kosztuje go setkę wrogów", toteż nie mając dość siły, by stawić czoło zemście, któregoś dnia "rzuca wreszcie swój miecz" i umiera "z pękniętym sercem". Tak, pada ofiarą agelastów. AGELASTA: jest to oparty na grece neologizm Rabelais`go oznaczający tych, co nie umieją sie śmiać, nie rozumieją żartów. Rabelais brzydził się agelastów; z ich powodu, jak wyznał, nieomal "zaniechał pisania". Dzieje Yoricka i jego agelastów są braterskim pozdrowieniem, jakie Sterne z dystansu dwóch stuleci przekazuje swemu mistrzowi."...
I dalej pisze Milan Kundera, /a któż z nas uważający się za osobnika z poczuciem humoru, nie odczuwa podobnie? /:
..."Są ludzie, których inteligencję podziwiam, uczciwość szanuję, lecz przy których źle się czuję; cenzuruję własne wypowiedzi, by nie zostać źle zrozumianym, by nie wydać się cynikiem, by nie urazić ich nadto lekkim słówkiem. Z komizmem nie jest im po drodze. Nie wyrzucam im tego: agelastia głęboko w nich tkwi i nic na to nie poradza. Ale ja również nic nie poradzę i choć nie ma mowy o niechęci, omijam ich z daleka. Nie chcę skończyć jak Yorick...."
/"Zasłona" tł.Marek Bieńczyk/
- Tyle , że wszystko to brzmi niezwykle subtelnie. A dzisiaj mamy do czynienia i z żartami na poziomie niżej dna i agelastami, których " poważne" istnienie i jeszcze poważniejsza działalność powoduje niedowierzanie z cyklu: jak to jest możliwe?

poniedziałek, 26 października 2009

Kundera o zapomnieniu



Światełko wiedzy od Anioła i Milana Kundery.

..."Kiedy ktoś cytuje to, co powiedzieliście w jakiejś rozmowie, nigdy nie rozpoznajecie siebie; wasze słowa są w najlepszym przypadku brutalnie uproszczone, niekiedy przeinaczone /gdy waszą ironię bierze się za powagę/, bardzo często nie odpowiadają nijak temu, co mogliście kiedykolwiek powiedzieć czy pomyśleć. Nie należy jednak dziwić się lub oburzać, gdyż nie ma nic bardziej oczywistego: człowieka oddzielają od przeszłości /nawet od przeszłości sprzed kilku chwil/ dwie siły, które natychmiast biorą się do wspólnego dzieła: siła zapomnienia /która zaciera/ i siła pamięci/która przeinacza/.....
....Za wąską ścieżką tego, co stwierdzone /nie ma wątpliwości, że Napoleon przegrał bitwę pod Waterloo/, rozciąga się nieskończona przestrzeń, przestrzeń niedokładności, wymysłów, zniekształceń, uproszczeń, przesad, mylnego rozumienia, nieskończona przestrzeń nieprawd, które kopulują, mnożą się jak szczury i stają nieśmiertelne."
/Milan Kundera "Zasłona"/

niedziela, 25 października 2009

Leśmian i mgła


Dzisiaj bez anioła. Anioły miały imieniny i dzisiaj trwa operatywka na temat toastów i co zrobić z tym problemem. Bo to jest problem. Anioły nie piją, ludzie piją zamiast czytać . Choćby Leśmiana. Kto dziś czyta Leśmiana ?
SREBROŃ /fragmenty/
Światła na trawie mrą pokotem -
śmierć świateł wzrusza leśne knieje,
Północ przedawnia się pod płotem,
A płot przyszłością gwiazd srebrnieje.
Gdzie jest bezdroże? A gdzie - droga?
Gdzie dech po śmierci? Ból - po zgonie?
Więc nie ma tchu i nie ma Boga?
I nie ma nic - a księżyc płonie?
To - niepoprawny Istnieniowiec!
Poeta! - Znawca mgły i wina.
Nadskakujący snom - manowiec,
Wieczności śpiewna krzątanina.
W sieć rymów łowi srebrne myszy,
I srebrny chwast i srebrną jabłoń-
I rzuca strzępy srebrnej ciszy
Na księżycową błoń czy prabłoń...
-----------------
Niemodny, pewnie, ale zawsze wspaniały. Bolesław Leśmian.

Incydent jeden,limeryki dwa


To pelikan. Nie mylic z innym ptactwem.

Limeryk o incydencie


Do Tbilisi na obchody rocznicy
ruszył pan prezydent oraz urzędnicy
ale tam zamiast gali
wzięli go ostrzelali
Nie wie nikt - Rosja czy pogranicznicy ?

Limeryk nr 2


Pan prezydent poleciał do Gruzji
Naród swój pozostawił w konfuzji -
Podczas nocnej wycieczki
Strzał był padł postradziecki,
Prawda li? Może siła iluzji?
-----------------------------
Ponieważ blog został przeniesiony, więc i wpis ubiegłoroczny znalazł się tutaj, po prostu gwoli dokumentacji. Może ciut weselej będzie przez to.

sobota, 24 października 2009

Duma? z czego?



Jakoś ponuro jest. To i cytat dzisiejszy wcale nie radosny. Zródło - Schopenhauer, ale poprzez Janusza Głowackiego "Z głowy ".
"Najmniej wartościowym rodzajem dumy jest duma narodowa. Kto bowiem sie nią odznacza, zdradza brak cech indywidualnych.....każdy żałosny dureń, który nie posiada nic na świecie, z czego mógłby być dumny, chwyta się ostatniej deski ratunku, jaką jest duma z przynależności do danego narodu. Z wdzięczności gotów jest bronić rękami i nogami wszystkich głupstw, jakie ten naród reprezentuje".
Nie godnam komentować filozofa , więc zmilczę. Wszystkie te - dla Polski, - o Polskę, - by Polsce ustami największych miernot wypowiadane, świadczą, że Niemiec wielkim filozofem był.
----------------------------
Dla ciebie jestem ateistą - dla Boga - konstruktywną opozycją.
/ Woody Allen/

czwartek, 22 października 2009

Kobieta stara



Do starych kobiet nikt
nie dzwoni
na radiu w karty
gra pająk z czasem
bo czas ma czas
pająk ma czas
radio ma kaszel
Kobieta bułkę szarpie palcami
w okiennym kinie
obok przysiadły śpieszne marzenia
tę samą bułkę szarpią z niesmakiem
łypie niechętnie dziura znad pięty
zżółkła zazdrośnie podle paskudna
marzenia nucąc - wpadniemy jutro
dziś krucho z czasem - skrzypnęły drzwiami
z ulgą zdrowego co po wizycie opuszcza szpital
a czas ma czas
pająk ma czas
dziura ma czas
kobieta tylko
numer niepotrzebnego telefonu.
/ Maria W. /

środa, 21 października 2009

Sympatycznie i podle



Głębokie są tylko uczucia, które się ukrywa. Stąd siła uczuć podłych".
/Emil Cioran/
Jak ma się obrazek do cytatu? Jest po prostu dostatecznie ponury.Jak pogoda, jak ogólna sytuacja, jak poczucie humoru niektórych osób.Jak postępowanie, by nie powiedzieć :dzialalnosć innych osób.
Więc paradoksalnie zupelnie nie na temat.

Limeryk z cyklu zawody.

Pewnego szewca z Grudziądza
przemożna zżerała żądza,
by zejść ze stołka,
zrobić fikołka
mieć w dupie siłę pieniądza.

------------------------
I to on jest sympatyczny w tym wszystkim.

wtorek, 20 października 2009

Jesienin jesiennie



Jesień to skrzypce potłuczone, bezradna myśl nad ćwiercią smyczka..."
/K.I.Gałczyński/

"Oto widzisz znowu idzie jesień..." Wszyscy tak zaczynają, jeśli trzeba jesiennie. Ja zacznę inaczej. Sergiuszem Jesieninem. Czy dziś czyta się Jesienina?

Krążą liście miedziane i złote
Po różowej powierzchni strumyka,
Jakby lekkim, chwiejącym się lotem
Rój motyli ku gwieździe pomykał.
Zakochałem się dziś w tym wieczorze
Błądząc myślą nad zżółkłym parowem...
Urwis wiatr w zawadiackiej przekorze
Zadarł brzózce spódnicę na głowę,
Ziębnie serce, od pól wieje chłodem
Stadem owiec zmierzch siny nadciąga,
Za umilkłym, półsennym ogrodem
Zabrzmi czasem dzwoneczek na łąkach.....
/tł.Tadeusz Mongird/

poniedziałek, 19 października 2009

Początek


Szaleńcy rozpędzają się tam, gdzie aniołowie stąpają ostrożnie".
/przysłowie angielskie/
Co będzie? Cytaty - oczywiście cudze, anioły -w większości własne. Cytatów nie kolekcjonuję, więc jest okazja by taki zbiorek stworzyć. Z tych, które zrobiły na mnie wrażenie. Anioły tworzę osobiście - ceramiczne, szamotowe. Zaprezentuję je tutaj co jakiś czas. Uspokajam: -rynku nie zaleję tymi figurkami - w każdym jest część mojej duszy. A duszy się nie sprzedaje . Będą być może tu też moje limeryki, lepsze, gorsze, jak to bywa. Temu, kto nie lubi limeryków współczuję. Ja uwielbiam. Prawdziwi pisarze piszą istne perełki limerykowe. Grafomanów natomiast szczęśliwie dyscyplinuje forma, jaką musi wykazać się dobry limeryk. Ważna jest treść, anegdota, puenta.